Kiedy ponętna latynoska czarownica znalazła się sama w domu, pragnęła odrobiny namiętności.Nie spodziewała się jednak, że jej sąsiad z bufem, wieloletni wielbiciel, złoży jej niespodziewaną wizytę. Los chciał, że jej telefon zadzwonił, a ona ochoczo zaprosiła go pod pozorem szybkiej pogawędki.Mało wiedziała, miał inne zamiary.Bolało go smakowanie jej słodkiego nektaru, a gdy rozpięła suwak dżinsów, on z zapałem oddał się.Jego język zagłębił się w czeluściach jej miłosnego gniazda, rozpalając w niej ogniste pożądanie.Wkrótce znalazła się na plecach, jej zgrabne nogi szeroko rozłożone, zapraszając do dalszych poszukiwań jego umięśniony kadr.Widok jej walorów i soczystego naturalnego tyłka pod ciepłym blaskiem lamp wystarczył, by każdy mężczyzna mógł się namiętnie spotkać.To było dogłębne spotkanie, które pozostawiło obie strony zaspokojone.