W samym środku naszego namiętnego spotkania odkryłem sekret, by doprowadzić ją na szczyt rozkoszy.Podnosząc się i wbijając w nią, odblokowałem nowy poziom ekstazy, który sprawił, że zaparła dech w piersiach i pragnęła więcej.Nasza pożądliwa eskapada zabrała nas w różne miejsca, każda bardziej ekscytująca niż poprzednia.Intensywność naszego miłowania była wyczuwalna, nasze ciała splotły się w tańcu pożądania, który nie znał granic.Gdy badaliśmy siebie nawzajem ciała, nasze zahamowania odpadły, zastąpione surowym, pierwotnym głodem.Widok jej lśniącego od potu, jej błyszczących od rozkoszy oczu, podsycał moje pragnienie dania jej ostatecznej satysfakcji.I robiłem to, raz po raz kolejny, za razem intensywniej niż poprzedni.To nie był tylko seks, to była symfonia rozkoszy, świadectwo mocy naszej pasji.I wiem, że to bez wątpienia dopiero początek naszej erotycznej podróży.