Wchodząc do biura, zmysłowa chińska recepcjonistka była aż nazbyt chętna, by zejść i pobrudzić się.Nie traciła czasu na opadanie na kolana, ochoczo ssąc mój gruby trzon.Jej wprawna praca ustami sprawiała, że czułem się jak król, ale pragnąłem więcej. Tęskniłem za smakiem jej słodkiego nektaru, więc rozkazałem jej usiąść na mnie okrakiem, a jej owłosiona bobra ocierała się o mój pulsujący członek.Delektowałem się każdą chwilą, gdy ujeżdżała mnie mocno, jej jęki rozkoszy rozbrzmiewały w pokoju. Ale to nie wystarczyło.Potrzebowałem poczuć jej ciasną cipkę, a wziąłem ją od tyłu, moje pchnięcia wprawiały ją w szale ekstazy.Widok jej podskakujących cycków i jęczącej twarzy wystarczyły, by wybuchła, wypełniając ją moim gorącym ładunkiem.Azjatycka rozkosz była ostateczna.