Codziennie fantazjuję o jej lubieżnej figurze i nieodpartym powabach.Postanowiłem w końcu zanurzyć się w głąb i ją uwieść.Zacząłem od flirtu, powoli budując napięcie, aż nie mogłem dłużej się oprzeć.Zrobiłem swój ruch, a ona ochoczo się odwzajemniła.Szybko znaleźliśmy się spleceni w namiętnym uścisku, nasze ciała splotły się w tańcu pożądania.Kiedy badaliśmy siebie, nasze oddechy stawały się urywane, nasz dotyk intensywniejszy.Przejąłem kontrolę, nakierowując nas na nieunikniony szczyt.Wszedłem w nią, nasze ciała poruszały się w rytmie, każde pchnięcie zbliżało nas do krawędzi.Wreszcie osiągnąłem szczyt, wypełniając ją moim uwolnieniem.To był moment czystego ekstazy, niezaprzeczalnego jądra, chemiicznie rozpychanego nas.